Getin Online

piątek, 19 czerwca 2009

Dzień 3 wiedźm



Wczoraj wygasały czerwcowe instrumenty pochodne. Wiadomo, że duzi gracze w tym dniu mogą intensywnie kupować lub sprzedawać akcje, aby manipulować indeksem tak, aby przechylić ostateczny kurs rozliczeniowy na swoją korzyść. Każdy inwestor, który omija ryzyko i nie chce spekulować po prostu pozostaje poza rynkiem lub nie podejmuje transakcji w już stworzonym przez siebie portfelu, bo niby skąd wiadomo co zrobi "grubas". Tymczasem po sesji znajduje w prasie artykuły

"Trzy wiedźmy nie przestraszyły"
"Strach miał wielkie oczy"


"Wygasanie kontraktów terminowych tylko na początku sesji nieco onieśmielało inwestorów. Im bliżej było końca dnia, tym strach był mniejszy, a wzrosty wartości indeksów przybierały na sile.Zagrożenie powiększeniem się skali korekty dodało bykom animuszu.
Piątkowa sesja na GPW, której spora część inwestorów mocno się obawiała w związku z możliwymi zawirowaniami często towarzyszącymi wygasaniu kontraktów terminowych, zaczęła się niezbyt optymistycznie. Niepokój mogły wzmagać informacje o dość dużej koncentracji otwartych pozycji ... Później strach przed kontraktami całkiem opuścił inwestorów i wzrosty kursów akcji przyspieszyły."


Dawno już takich bzdetów nie czytałem i jak to widzę to nóż mi się w kieszeni otwiera na to czym nas karmią media. Wiem, że fajnie się komentuje po fakcie, ale tym razem i ja zabawię się w analYtyka.
Przecież gołym okiem widać,że rynek został zmanipulowany pod koniec tylko, że nie na minus, ale na plus. Dawno nie widziałem lepszej reżyserki w dzień trzech wiedźm. Fakt rynek przez cały dzień się podnosił i poruszał się w ładnym kanale wzrostowym, ale proszę spojrzeć co się stało przed 15:10. Dla zmyłki rynek zawrócił w dół zbliżając się do dolnego ograniczenia kanału po czym równo o 15:10 nastąpiła szpila do góry na sporym wolumenie. Misie gdy się zorientowały,że przysłowiowy "grubas" ma eLki uznały , że nie ma co się z koniem kopać i nawet nie walczyły tylko w popłochu zamykali shorty. Potem podłączyli się inni gracze i się spirala sama nakręciła. Rynek poszedł lekko do dołu w koncówce. Dlaczego? A no dlatego, że wartość rozliczeniowa WIG20 została już w dużej mierze ustalona. Zostało jeszcze tylko pare tickow do obliczenia średniej i skoro nie było sensu utrzymywania indeksu tak wysoko to pozbyto się akcji, które wcześniej podciągnęły indeks. Jak się okazało po fakcie(wiem,że się fajnie komentuje) przysłowiowy "Grubas" miał eLki i odpowiedni kapitał, żeby kupić "pare" akcji :). Pytanie dlaczego akurat miał eLki? Wydaje mi się dlatego, że ostatnio utrzymują się dobre nastroje na giełdach, w prasie pełno jest artykułów o nowej hossie, więc łatwiej było podnieść rynek, niż go zwalić.

Ciekawe co by ci analitycy pisali gdyby akurat w ostatniej godzinie były ostre spadki? Pewnie wszyscy by grzmieli: że nasz rynek jest sterowany, że tak nie może być, gdzie jest KNF, itp, itd. A tak dobre wiedźmy zmanipulowały na plus i każdy jest zadowolony oprócz tych misiów, które się przestraszyły wiedźm.

PS. Dobrze, że w czwartek zamknąłem eske na FW20M09, bo coś eurodolar i giełdy nie chciały spadać i obawiając się 3 wiedźm zrealizowałem skromny profit.

1 komentarz:

  1. Spodobał mi się jeden z komentarzy pod artykułem na PB "Strach miał wielkie oczy"

    "My czytelnicy i zarazem traderzy terminowi NIE chcemy aby sesje komentowali laicy, którzy nie grają w realu na kontraktach czy opcjach i zaniżają poziom tego portalu oraz wprowadzają w błąd niedoświadczonych! Dziś pseudoanalitycy napisali, że dzisiejsza sesja nie wyróżniała się niczym szczególnym jak na wygasanie instrumentów pochodnych, to bzdura do kwadratu!!! dzisiejsza sesja to mega zmanipulowane precyzyjnie zaplanowane działanie mające na celu rozliczenie długich kontraktów "Goldmano-Morganowych" po wyższym kursie od rana baza na FW20M09 była ujemna, indywidualni inwestorzy ryzykowali nawet bazę, rynek oczekiwał spadków, tylko bracia instytucji spekulacyjno-finansowych wiedzieli co wydarzy się po 15:10 i w którą stronę pójdą koszyki, "znajomi braci" zaczęli więc akumulować longi, a biedna leszczyna wciąż nie wiedziała co jest grane, no i stało się, dokładnie od 15:10 do 16:10 instytucje spekulacyjno-finansowe, które siedziały na longach od 1250-1350 pkt zaczęły niemiłosierne bombardowanie koszykami kupna. Dwie, trzy instytucje jechały z kilku rachunków maklerskich przewalając te same papiery (bardzo ładnie to widać w rozbudowanym arkuszu zleceń) , pompowanie oczywiście zaczęli w ostatniej godzinie sesji gdyż tylko ta godzina jest brana pod uwagę przy rozliczaniu kontraktów i opcji, w czasie tej szarży reszta Europy stała w miejscu. Dla komentatorów- laikow ta sesja była taka jak każda a dla profesjonalnych traderow, którzy grają na kontraktach i opcjach takich jak ja to była wyreżyserowana manipulacja, laik-komentator nie wie, że dla budującego strategie opcyjne ta godzina jest MEGA WAŻNA !!!!!! i to ona decyduje w głównej mierze o stratach lub zyskach. Przy strategiach pozycyjno-rozpiętościowych np. poziom 1900 pkt może oznaczać b. duże zyski a poziom 1970 pkt dotkliwe straty, ale laik analityk oczywiście nic nie wie i dla niego nie ma to różnicy... dlaczego tak bardzo komuś zależało na kupowaniu od 15:10 do 16:10 a na dogrywce nikt już nie odbierał tych samych papierów o które przed chwilą się bito, pomimo nawet korzystniejszej ceny, chodziło oczywiście tylko o podbicie ostatecznego kursu rozliczeniowego... "

    OdpowiedzUsuń